Obóz Zimowy Morskie Oko 2014
Mimo kilku problemów związanych z organizacją obozu i utrudnieniami jakie wynikły odnośnie zakwaterowania, udało się zorganizować i doprowadzić obóz do końca. Obóz trwał od czwartku do niedzieli. Jedni byli od samego początku, drudzy docierali w późniejszym terminie i uzupełniali kończące się zapasy wycieńczonych górskim życiem obozowiczów. Obozowe życie w schronie tętniło wieczornymi opowieściami o różnorakich przygodach i to nie tylko tych górskich. Wieczorny gwar w zatłoczonej kuchni starego Moka, rozmowy bardziej czy mniej poważne, doradzanie gdzie iść a gdzie lepiej nie kierować swoich kroków miały różny finał ale zawsze kończyły się z uśmiechem na twarzy.
Kilka dni przed rozpoczęciem obozu pogoda znów pokazała swoją upartość w krzyżowaniu planów, ale nie udało się jej odeprzeć chęci zaatakowania przez naszych obozowiczów kilku morskoocznych ścian. Pogoda odpuściła, i tak od początku obozu aura pogodowa sprzyjała i stworzyła na tę końcówkę sezonu ciekawe zimowe warunki.
Podsumowując można stwierdzić jednoznacznie, że obóz zimowy KW BB w sezonie zimowym 2013/2014 zorganizowanym w starym schronisku przy Morskim Oku przechodzi do historii jako obóz udany.
W dniach od 20 do 23 marca nasi klubowi koledzy działali w różnych miejscach. Na większą uwagę zasługuje przejście na Kotle Kazalnicy, gdzie Paweł Pieńkowski z towarzyszami pokonał Orła z Epiru co uważam za obozowe nr jeden. Na ścianie ścian czyli Buli pod Bandziochem padły drogi: Bez znaczenia oraz Żebro. Na progu Mnichowym pokonany został Kuluar Kurtyki oraz Wesołej Zabawy. Na Mnichu zaś droga Robakiewicza. Oprócz wspinaczkowych dokonań smaczku naszemu obozowi dodały trekking w stronę Wrót Chałubińskiego w mile świecącym słońcu lecz z wściekle wiejącym wiatrem oraz bardzo ciekawy zjazd na nartach jednego z klubowiczów z przełączki pod Rysami. Ponadto jednemu z obozowych bywalców udało się postawić pierwsze kroki w lodzie na progu Czarnego Stawu i posmakować elementów zimowego wspinania na rejonie Buli pod Bandziochem.
Sezon zimowy uważam za zakończony i mam nadzieje, że spotkamy się za rok w jeszcze większym gronie. Gratulacje dla wszystkich za chęć i za odwagę.
Z taternickim pozdrowieniem
Chatar |