Zimowe wejście na Ararat
Zgodnie z biblijnymi przekazami Arka Noego została zbudowana w celu
ocalenia jego, jego rodziny i wszystkich gatunków zwierząt przed potopem
zesłanym przez Boga. Ararat to drzemiący wulkan o wysokości 5137 m n.p.m.
Według źródeł biblijnych jest to miejsce, w którym, właśnie osiadła Arka
Noego.
21 stycznia z różnych lotnisk, wylecieliśmy do Turcji. Naszym celem było
właśnie wyjście na najwyższą górę tego kraju - Ararat. Dzień później
czekał nas jeszcze przelot do Van i przejazd busem do Dogubayazit. Naszą
ekipę tworzyli: Asia Stasielak, Iza Kamieńska, Marcin Dudek, Mariusz
Lubos, Janek Kubica, Irek Wolanin, Robert Dziech oraz Paweł Ząbek,.
Kolejnego dnia z kompletem sprzętu skiturowego wyjechaliśmy z Dogubayazit.
Bus kamienistymi polnymi drogami dowiózł nas pod podstawę góry. Dalej
pieszo z nartami przypiętymi do plecaków, wędrowaliśmy w kierunku bazy
głównej 3200 m n.p.m. Niestety ale zima w tym rejonie to nie jest śnieżna
pora roku. Jeszcze przed dojściem do bazy przekreśliliśmy nasze plany
wyjścia i zjazdu na nartach, i pozostawiliśmy depozyt ze sprzętu turowego.
Prognozy pogody, jakie do nas docierały nie były obiecujące. Zapowiadało
się tylko dwu dniowe okienko pogodowe. Do tego wzmagał się coraz
mocniejszy wiatr a odczuwalna temperatura spadała poniżej –30 0C. Wspólnie
podjęliśmy decyzje o próbie zdobycia góry kolejnego dnia. Pobudka o
pierwszej w nocy, gorąca herbata i ruszyliśmy do góry. Szczyt został
zdobyty trochę po godzinie 12.00. Na szczyt udało się dotrzeć Izie,
Irkowi, Jankowi, Marcinowi i Robertowi. O ile nam było wiadomo (a nie
znaleźliśmy potwierdzeń w innych źródłach) było to pierwsze polskie zimowe
wejście. Do wysokości 4600 m n.p.m. droga wiedzie pomiędzy kamieniami i
dopiero powyżej tej wysokości, wchodzi na grań szczytową gdzie trzeba
poruszać się w rakach. Trochę po godzinie 16.00 wszyscy byliśmy już w
namiotach. Jak się okazało góra zimą nie przedstawia większych trudności.
Kluczowe wyzwanie to wysokość oraz niskie temperatury, które tą porą roku,
odczuwane są na poziomie pomiędzy –30 do –40 0C. Nam jeszcze w oczy wiał
silny wiatr.
Następnego dnia zwinęliśmy obóz i wróciliśmy do hotelu.
Kilka dni, jakie pozostały nam do powrotu poświęciliśmy na zwiedzaniu
Turcji, a szczególnie starożytnych zabytków Van, oraz Stambułu.
Dzięki
Paweł |