English Polski
Polski English
Strona głównaWięcej o KWDołącz do nasKsięga przejśćPakerniaKontakt


Działalonść
Portugalia

Portugalia, niedoceniona.

 

Szczęśliwym rozwiązaniem mojej rekonwalescencji stała się szansa wyjazdu na miesiąc wspinania w nieokreślonym miejscu. Po pewnym czasie doszedłem do wniosku, że ciekawym pomysłem może być odwiedzenie sąsiada Hiszpanii, nieco mniejszej Portugalii. Jedyna moja wiedza o tym kraju dotyczyła win, korków do win, wszechobecnego kultu piłki nożnej oraz tego, że jako sąsiedzi Hiszpanów, przez analogię muszą mieć gdzie się wspinać. Na wyjazd zebrało się nas pięcioro Dorota, Anton, Anna z Krakowa, oraz my z Tomasem, jako dwójka bez sternika z Bielska.

 

Plan wyjazdu był następujący: wspinamy się, wędrując i poznając nowe rejony. Zwiedzamy miasta, podejmujemy próby surfingu, plażujemy, przemieszczamy się itd. Przed wyjazdem dzięki „świętemu” internetowi zaopatrujemy się w dwa jedyne obecne na rynku, wspinaczkowe przewodniki po Portugalii. Dodam, że ten bardziej aktualny to portugalskiego autorstwa topografia okolic Coimbry i Leirii, czyli niewielkiego obszaru, drugie to „topo” Anglików z 2003r. czasem nieaktualne, choć pełne niezbędnych i praktycznych informacji.

 

Wylot to początek listopada. Portugalia wita nas odrobinę deszczowo. „Wsiadamy” jeśli można nazwać tą czynność pakowania 5 osób i 10 plecaków do jednego Pegouta 207 i ruszamy na południe. Wieczorową porą stawiamy się w naszym celu numer 1 – Poios. Poranek to totalna zlewa Na szczęście następny dzień daje nam szansę poruszać się w pionie. Skały w Poios to niewielki rejon ok. 50 dróg w lekkim przewieszeniu, na ślicznej rudo-pomarańczowej skale.

 

Niestety jeden dzień to za mało na rekonesans – deszcz daje nam kierunkowskaz na południe i nieubłaganie zalewa chwyty w naszym Poios. Po drodze spędzamy nockę w znanym Buracas, ale naszym kolejnym celem jest Reguengo do Fetal. Nocne zakładanie campu i poranny wymarsz w skały wyrastające na zboczach dolinki, przebiegają w słonecznej atmosferze. Centralnym miejscem rejonu jest grota z  najdłuższymi liniami wspinaczkowymi, pozostałe sektory to niskie (do 15m wysokości), dla tych co wytrzymałości „nie lubią”.

 

Zabawiliśmy tam parę dni, i klasycznie zepchnięci chmurami opadowymi przemieściliśmy się w rejon Lizbony, do Guia. Jest to dostępny pieszo fragment klifu, z przygotowanym zejściem schodkami do samej podstawy, dużo łatwych dróg, kilka trudniejszych, każdy znajdzie coś dla siebie. No i oczywiście ocean, skały i słońce będące w ciągłej kooperatywie. Przyjemne wspinanie na estetycznych liniach w pięknych okolicznościach przyrody, nie potrzebują żadnego komentarza.

 

Nie świadomi niczego, z planem restowego surfu udaliśmy się na najbliższą plażę celem rekonesansu. Szczęście dopisało, plaża w Guincho okazała się miejscem kultowym a pierwsza lekcja stała się przeszłością. Dziewictwo w surfingu odeszło niepowrotnie, wraz z falami które raz po raz uciekały.

 

Wieczorna pora to jazda na Przylądek Espichiel, gdzie pośród ogromnych klifów znajduje się nowopowstały rejon Meio Mango. Przyznam szczerze, że odnalezienie zejścia to nie taka łatwa sprawa, nieźle trzeba się wytężyć by spenetrować ściany klifów, wydeptane przez lokalnych wędkarzy. Po dłuższych perypetiach i zjazdach na linie osiągnęliśmy sektory. Cudowna skała i niesamowity klimat rejonu dla mnie jest ideałem wspinania. Skała to wapień niczym z  miłego mi Jarońca wyjęty. Jedynym problemem był brak topo, co dało nam szansę wspiąć się na drogi w najczystszym stylu OS. Następnego dnia skierowani demokratycznym głosem, udajemy się do Fendy (z port. – szczelina), rejonu w okolicach miasta Setabul. To co zastaliśmy w tym rejonie to powstała prawdopodobnie w wyniku trzęsień ziemi, pochylona szczelina skalna o szerokości kilku, długością kilkuset metrów z możliwością wspinania na przewieszonej części. Wspinanie koncentruje się w dwóch sektorach, drogi od kilkunastu do 30m w lekkim przewieszeniu.

 

Restując w kolejny dzień zwiedzamy Lizbonę, odstawiamy Dorotę i Antona na dworzec i jedziemy do Rocha da Pena, 250 km na południe.

 

Tam wspinamy się kilka dni w przyjemnym rejonie po mniejszych formacjach. Skała ostra, nietknięta, tarcie znakomite, a wspinaczy zaledwie kilku. Po owocnych dniach kierujemy się do Sagres, w którego otoczeniu znajdują się liczne klify wspinaczkowo eksplorowane, przez długie lata. Niestety topo jest tylko w barze, który jest chwilowo zamknięty. Więc po odnalezieniu pierwszego sektora ”ruszamy z OS-a”. Kolejnego dnia już wczesnym rankiem meldujemy się w „Dromedario” i zapalczywie kopiujemy całą księgę topograficzną. Następnie posługując się świeżutkim topo kierujemy się na klify. Wspinanie jest tu trudne, skała pokryta delikatną warstwą soli morskiej, dodatkowo występują urozmaicenia związane z wspinem nad taflą wody, asekuracja bez zarzutu. Całość tworzy ciekawą propozycję wspinaczkową. Dzień szybko się kończy, rest następnego dnia wykorzystujemy na solidny odpoczynek oraz podjęcie decyzji o zmianie kierunku przemieszczania się na pólnocny.

 

Następnie przemieszczamy się w tempie 2 dni na rejon do Fenda, Guia, Reguengo do Fetal zaliczając całkiem ciekawe wspinanko w rejonach już znanych z wcześniejszych wizyt. Po drodze odwiedzamy mekkę surferów Peniche – a dokładnie okoliczne plaże, tam też zaliczamy kolejne lekcje.

 

Sumując można powiedzieć, w  Portugalii jest wszystko czego potrzeba średnio zaawansowanemu wspinaczowi, brak ekstrem spod znaku 8c,9a mnie osobiście nie spędzał snu z powiek. Różnorodność wspinania jest ogromna, można powiedzieć że każdy znajdzie swoją działkę. Możliwości spędzenia dni nie wspinaczkowych też są bogate, a dodatkowo poszerzone o możliwość surfingu w niesamowitych okolicznościach przyrody.

 

 

Maciek Niwiński

 

 

Anna w Reguengo do Fetal Anton na 6c w Guia Dorka w Meio Mango
Guia Maciek w Guia Meio Mango
Plaża w Guincho Portugalski kalsyk Rocha da Pena
Sagres Tomas na ? OS w Sagres Tomas w Meio Mango
Tomas w Rocha da Pena
<< powrót








Wyszukiwarka
Szukaj:  



Działalność
Obóz letni Tatry 2019 - relacjaObóz letni Tatry 2019 - relacja
Sukcesy młodych wspinaczySukcesy młodych wspinaczy
Kwietniowy Kurs WspinaczkowyKwietniowy Kurs Wspinaczkowy
Obóz zimowy Tatry 2019 - relacjaObóz zimowy Tatry 2019 - relacja
Warsztaty ze wspinania zimowego - MokoWarsztaty ze wspinania zimowego - Moko
ZAKOŃCZENIE SEZONU LETNIEGO 2018ZAKOŃCZENIE SEZONU LETNIEGO 2018
Beskid Pamir Expedition 2018Beskid Pamir Expedition 2018
Obóz letni Alpy 2018 - relacjaObóz letni Alpy 2018 - relacja
Mutne Bezpieczne Wspinanie - Zdjęcia z otwarciaMutne Bezpieczne Wspinanie - Zdjęcia z otwarcia
Wyjście z Angi i Agatą do Czanego Stawu GąsienicowegoWyjście z Angi i Agatą do Czanego Stawu Gąsienicowego
Obóz letni Tatry 2018 - relacjaObóz letni Tatry 2018 - relacja
Obóz zimowy Tatry 2018 - relacjaObóz zimowy Tatry 2018 - relacja
Świeżaki KW na KończystejŚwieżaki KW na Kończystej
LODOMANIALODOMANIA
Baraniec łupem nowych członków naszego klubuBaraniec łupem nowych członków naszego klubu
 
Strona główna | Więcej o KW | Dołącz do nas | Księga przejść | Pakernia | Kontakt | Zarządzenia Parków | Wyprawy , wyjazdy, relacje | Kursy | Linki | Namiary GPS | ClimbVideo Box | 1 % | KW na Facebooku | Projekt i wykonanie www.redart.pl
Stronę odwiedzano: 3869687 razy