Pod koniec lipca w grupie liczącej około 30 klubowiczów spotkaliśmy się na letnim obozie taternickim. Tym razem gościliśmy w przy-schroniskowej chacie położonej nad malowniczym Zielonym Stawem w głębi Doliny Kieżmarskiej.
Pierwsi obozowicze, niezrażeni paskudną pogodą, pojawili się na miejscu już w czwartek – mieli więc sporo czasu na przesuszenie ubrań :) W związku z kiepskimi prognozami również na kolejny dzień, wieczorne posiedzenie mocno się przeciągnęło, a wyniesione zapasy mocno uszczuplały więc w piątek starczyło sił tylko na eksplorację okolicznych głazów nadających się do bulderingu. Przybyli na miejsce ze świeżym zapasem sił Ula z Andrzejem wybrali się off-roadem na Baranie Rogi, co przypłacili trzykrotnym przemoczeniem :) Kolejni uczestnicy zlotu dochodzi na miejsce do późnego wieczora i witani byli ciepłym słowem i zimnym trunkiem ;)
Sobota przywitała nas piękną pogodą, wszyscy więc rozeszli się po okolicy oblegając wybrane ściany i szczyty. Spora ekipa (Paryscy+Młody, Ania+Przemek, Andrzej+Juras) wyruszyła pod Jastrzębią Turnię z ambitnymi planami, które zweryfikowała mokra ściana i niestety skończyło się na „ekstremalnej” trójkowej Starej Ceście (w przypadku pierwszego zespołu pokonanej jednak wariantem VI- z początku drogi Śmierć Wegetarianom). Na największe wyzwanie zdecydowali się Mariusz vel Kućka z Pawłem, atakując słynną Drogę Motyki na Małym Kołowym (VI-). Już po przejściu trudności zmuszeni byli niestety wycofać się w zapadającym zmroku. W dolinie obok, na ścianie Czarnego dzielnie poczynali sobie Kasia z Arkiem, przechodząc większość Drogi Stanisławskiego (IV-). Tuż obok, Filar Puskasa (IV) przeszli Bartek z Rafałem. Wiele zespołów opanowało pobliskie Rzeżuchowce Turnie (m.in. droga Cez Knihu V w wykonaniu Patryka i Sebastiana, Filar III Moniki z Tomkiem oraz Rafała z Łukaszem) oraz Kozią Kopkę (ekipa Romanów i Tomek z Mirkiem). Po południu zjawili się jeszcze dwaj poważni gracze – Radom z Tomkiem, zamykając nasz dzień ładną cyfrą (VII) na Tańcu Korsvoldova. Poza bardzo licznymi wspinaczkami, dwie grupy z sukcesem wyruszyły na podbój okolicznych szczytów – Ula z Anią wdrapały się na Kozią Turnię, a Erwin z Ryszardem przez Miedziane Ławki osiągnęli szczyt Łomnicy. Na chwilę odwiedził nas też śmigłowiec HZS, na szczęście okazało się, że naszemu koledze nic poważnego się nie stało. Dzień zwieńczyliśmy wspólną imprezą, która rozpoczęła się przy bulierach, by finalnie przenieść się w okolice schroniska. Było spokojnie, lecz bardzo wesoło ;)
Sobotnie aktywności i prognozowany na popołudnie deszcze zniechęciły wiele osób do działania w niedzielę. Wspinali się nieliczni - Andrzej z Jackiem drogą Sadek-Zlatnik/VI- zdobyli Kołowy Szczyt, Jarek z Tomkiem próbowali sił na Czerwonych Previsach/VII i Śmierci Wegetarianom/VI- w ścianie Jastrzębiej (wycof). Kilka osób działało w okolicy Koziej Kopki i Koziej Turni, reszta cieszyła się resztkami słońca w okolicy stawu. Obóz zakończyła popołudniowa ulewa, która dopadła tych najdłużej działających w okolicy. Kapryśna pogoda nie popsuła nam jednak nastroju, obóz udał się świetnie, a lokalizacja okazała się strzałem w dziesiątkę!
Pod koniec lipca w grupie liczącej około 30 klubowiczów spotkaliśmy się na letnim obozie taternickim. Tym razem gościliśmy w przy-schroniskowej chacie położonej nad malowniczym Zielonym Stawem w głębi Doliny Kieżmarskiej.
