To już chyba koniec zimy… przynajmniej taką mam nadzieję! Z niecierpliwością czekam na przyjście wiosny oczywiście tej prawdziwej wiosny. Różna pogoda i różny stan ducha idący w parze z parciem na wspinanie pozwolił na zrealizowanie kilku planów tegorocznej zimy. Podczas sezonu zimowego udało się odbyć parę ciekawych trekkingów z pełnym oprzyrządowaniem lub z jego brakiem w celu znalezienia sprzyjających dla nas warunków. Kiedy przysoliło śniegu po pachy to szczytem możliwości stawało się zdobycie progu schroniska lub zaporęczowanie drogi na strych. Swoich sił spróbowaliśmy w Dolinie Wrzosy, w rejonie drytoolowym niedaleko Wadowic. Ciekawe wspinanie po dużych i małych stopniach dla raków i chwytów na dziabki. W różnym składzie zespołowym udało się zrobić kilka lodospadów m. in. Prave Zahradky w Dolinie Staroleśnej i przymierzyć się do trudności na drugim wyciągu Levych Zachradek. W Dolinie Białej Wody padły dwukrotnie Kaskady oraz Mrozekow. Odwiedziliśmy także słowackie Kralovany (stary kamieniołom kilka km za Dolnym Kubinem ), gdzie tworzą się lodospady średnio od 3 do 30 m. Niestety wcześniejsza odwilż sprawiła ze w Kralovanach większa część lodów znikła. Po polskiej stronie Tatr w rejonie Hali Gąsienicowej w książce wyjść taternickich w rubryce uwagi udało się wpisać słowo – zrobione, pod droga Głogowskiego na Czubie pod Karbem oraz Północnym Filarze Świnicy. Zapraszam do galerii.
Dominik |