W Dolinie Wrzosy, w drajtulowym sektorze Nora powstała nowa samodzielna linia. Ostatnie wolne miejsce między drogą nr1 a nr2 wypatrzył Szymon Potaczek. Zapytany odparłem, że górna płyta jest gładka i niemożliwa nawet do przehaczenia a co dopiero do drajtulowania. Wizjonerstwo i młodzieńcza bezczelność :) udowodniła, że myliłem się i to grubo, gdy powoli, ale regularnie wybierałem linę, aż Młody dowędkował do topu. Gdy sam się wstawiłem i stanąłem w ostatnich chwytach, oniemiałem, że czujny drajtul po oblajach i wymyciach jest możliwy. Bulderowa płyta kończy się przyjemną przewieszoną rysą po baniach, która uspokaja bicie serca i przywraca równowagę emocjonalną.
Droga została w przeciwieństwie do pozostałych wyposażona w atestowane przeloty i stanowisko, w planach jest wymiana pozostałych stanowisk. Uważam, że jest to najładniejsza linia na ścianie, która łączy tyle samo techniki, co siły i wytrzymałki. Droga padła w Dzień Zmarłych, co ma znaczenie dla jej nazwy.
Nazwa drogi - Alogen bierze się od przeszczepu alogenicznego, kto korzystał ten wie, jak można być wdzięcznym i jest poświęcona Nieznanym Dawcom Tkanek, druk o dobrowolnym oddaniu własnych narządów na potrzeby transplantologii jest do pobrania tutaj www.przeszczep.pl
Marcin Taśma Tasiemski KW Bielsko Biała
Foty robił Krzychu Żuławiński
|